Godzina szósta; pobudka: Shalom.
Południe na zakupach w sklepie. Słychać: Shalom.
Nawet w szkole na zajęciach: Shalom.
Każdy powtarza nieustannie: Shalom.
W większości to tylko puste myśli
posłane w szarych słowach.
A mały chłopiec w Jerozolimie z białą chustą w ręku
stoi na splamionej krwią ulicy machając ręką
i krztusząc silnie: Shalom!
Ulica spływa niewinnymi ludźmi.
Nie widać już chustki chłopca.
Nie słychać już jego żalu.
Mimo tego, że usnął na zawsze
ciągle widać na jego ustach
Shalom! Shalom! Shalom!
(grudzień 2010)
No comments:
Post a Comment